Chyba każdy zna napotne napary z kwiatków lipy, ale dzisiaj jest pora na listki lipy, młode, jasnozielone bez białego meszku pod spodem.
Liście lipy zawierają glikozyd tiliacynę, sole miedzi i manganu, olejek eteryczny, kwasy, śluzy, flawonoidy i garbniki. Działają podobnie jak kwiaty lipy.
Zachęcona wpisem na blogu Trochę Inna Cukiernia o sałatce z liści lipy i rekomendacją Łukasza Łuczaja, że to naprawdę można jeść zrobiłam takie sałatki.
Jedna na słono do obiadu z dodatkiem tylko czerwonej papryki. Młodziutkie listki lipy są smaczne i delikatne w smaku, można zastosować dowolny zestaw dodatków.
Druga sałatka owocowa kwiatowa też się sprawdziła. Listki lipy mogą być także bazą do słodkich sałatek, co może przydać się do zachęcenia niejadków.
Na spacerze możemy poczęstować się prosto z drzewa i też będzie smakowała.
Nie obawiajcie się dzikich roślin jadalnych i nie zastanawiajcie długo bo okres zbioru tych listków jest krótki.
Życzę odwagi i smacznego !
Nominowałam Cię do LBL http://nadpaleniskiem.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html :) zapraszam!
OdpowiedzUsuń