Domyślam się, że zapach rzepy nie jest do zaakceptowania dla każdego, choć gdybym ja miała łupież lub duży problem z łojotokiem, niedoborem witamin nie zważałabym na zapach, który ulatnia się dość szybko.
Dzisiaj proponuję niemal bezzapachową wersję szamponu równie bogaty w składzie co ten z czarnej rzepy.
Szampon "4 zioła"
Na początek trzeba zgromadzić zioła odpowiednio dobrane do stanu skóry i włosów - na podstawie właściwości ziół. Sporo osób ma zielniki na półce z książkami, a jeśli nie to z pomocą przyjdzie internet :)
Mój ulubiony zestaw do włosów to :
- skrzyp polny (krzemionka regeneruje tkanki, poprawia wygląd skóry i włosów) polecam do włosów suchych, zniszczonych gorącem, farbami, trwałą, bez połysku. W lecie skorzystajcie ze świeżego maceratu: zmielony zalewamy wodą i pozostawiamy na ok 8 godzin.
- korzeń pokrzywy(przeciwdziała łojotokowi, wypadaniu zwłaszcza na tle hormonalnym, odżywia cebulki włosowe) W sezonie korzystamy ze świeżego ziela.
- kłącze tataraku (działanie przeciwłupieżowe, wzmacnia strukturę włosa, poprawia ukrwienie skóry, działa antyseptycznie) Szczególnie mocne działanie wykazuje nalewka tatarakowa.
- liść orzecha włoskiego (likwiduje grzybice, zabarwia siwe włosy - mocny odwar). Nie polecam blondynkom.
Kłącze tataraku, skrzyp i korzeń pokrzywy zalewam 1i1/2 szkl. wody, gotuję 30 min na wolnym ogniu pod przykryciem. Dorzucam liść orzecha, wyłączam kuchenkę i pozostawiam do ostygnięcia.
Po tym czasie przecedzam zioła. Wody jest o wiele mniej niż na początku. Mamy dość silny wywar ziołowy.
Do naczynia wrzucam ok 2 łyżki mydła potasowego - tutaj przepis jak zrobić
i zalewam wywarem ziołowym
Jak się okazało ta ilość wywaru była zbyt mała aby rozpuścić taka ilość mydła potasowego (całość zamieniła się w gęsty żel - zwróćcie uwagę ile piany a nie dodałam żadnego syntetycznego detergentu,
dolewam przegotowanej wody i mieszam cierpliwie
do uzyskania konsystencji szamponu.
W tym miejscu możecie dodać ulubione olejki zapachowe, kóre mogą dodatkowo spotęgować działanie ziół.
Przygotowuję małą ilość na ok. 10 dni. Ponieważ nie używam konserwantów istnieje prawdopodobieństwo, że w takiej ilości wywaru jaką dodałam rozwiną się bakterie lub pleśnie.
Poświęcenie kilka minut na wsypanie ziół do garnuszka i zalanie wodą chyba nie jest zbyt wysoką cenę w skali tygodnia aby mieć piękne i zdrowe włosy.
Oczywiście jest na półkach sklepowych sporo "ziołowych" szamponów w bardzo wysokich cenach, ale patrząc na ich skład utwierdzam się, że jednak zrobię sobie sama ten ekskluzywny szampon ziołowy.
Zapytajcie o ceny szamponów, które będą miały tak wysoki % wyciągu ziołowego i jednocześnie nie zawierały ani jednego dodatku z tabelki dr Różańskiego, do której link podawałam w poprzednich postach.
Bardzo się zdziwiłam kiedy w składzie szamponów "ziołowych" cena ok. 30 zł były m.in. SLS-y
zobaczcie co o tym detergencie (piękna pianka) pisze dr Różański :
"Typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń. Obecnie są niemal w każdym toniku, balsamie, żelu myjącym, zmywaczu, szamponie i płynie do kąpieli. Powodują przesuszenie skóry, zaburzają wydzielanie łoju i potu, upośledzają czynności gruczołów apokrynowych, podrażniają skórę, wywołują świąd i wypryski. Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym prosaków). Szczególnie szkodliwie działają na skórę dzieci, niemowląt oraz na skórę w okolicach narządów płciowych. Powodują podrażnienie oczu i zapalenie spojówek. W razie dostania się do jamy nosowej, np. podczas mycia powodują nieżyt nosa. Przenikają ze skóry do krwi wywołując działanie ogólne. Ulegają kumulacji w ustroju. Są metabolizowane w wątrobie. Uszkadzają układ nerwowy i układ odpornościowy skóry. Obniżają stężenie estrogenów, mogą wzmagać niekorzystne objawy menopauzy. Wcierane w piersi i narządy płciowe mogą indukować nowotwory i uszkadzać spermatogenezę oraz owogenezę. Uszkadzają osłonki włosów powodując łamliwość i rozdwajanie włosów.SLS i SLES wchodzące w skład kosmetyków mogą być zanieczyszczone rakotwórczymi dioksanami (dioxane).SLS są mutagenami uszkadzającymi materiał genetyczny.Nazwy handlowe składników sugerują, że są to naturalne produkty, a tak nie jest. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży."
źródło: http://www.luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
Czy wiecie, że SLS-y są także w pastach do zębów?
Co z tego, jeżeli szampon jest bez SLS ale z :
Coco-betaine,
Diethanolamine DEA
Dietanolamina
Triethanolamine (TEA) Monoethanolamine (MEA)
Cocomide DEA
Cocamide DEA
które powodują :
"W połączeniu z innymi związkami azotowymi (np. obecnymi także w kosmetykach) tworzą rakotwórcze (kancerogenne) nitrozaminy. Działają drażniąco na błony śluzowe i skórę w pachwinach wywołując pokrzywkę i świąd. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży."
źródło: http://www.luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
Na koniec małe spostrzeżenia:
- szampony, które proponuje jak widzicie nie zawierają silikonów do których przyzwyczaili nas producenci. Dają one uczucie śliskości i delikatności, ułatwiają rozczesywanie włosów. Jednocześnie podrażniają skórę i zaostrzają trądzik.
Wystarczy zrobić kwaśną płukankę aby uzyskać podobny efekt bez silikonów.
Włosy mocno zniszczone będą potrzebowały większego udziału niezmydlonych tłuszczy.
Z obserwacji jednak wiem, że bardzo zniszczone włosy zamiast reanimować oblepiaczami, które wnikają przez skórę głowy i działają ogólnie, najlepiej obciąć i więcej ich tak nie traktować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz